wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 3 + przeprosiny


I was the match and you were the rock
Maybe we started this fire? 
We sat apart and watched
All we had burned on the pyre
___________________________________________________________________________
~~*~~

Przyszedł do szkoły nawet wcześniej.
Poczul czyjas dlon na swoim przedaramieniu. Odwrocil sie gwaltownie. -Hej- usmiechnela sie Alivia w strona chlopaka. Byla dzis ubrana w jeansy z wysokim stanem i bialy podkoszulek, wlozony w nie. Na to miala narzucony jasny kardigan. Dzieki butom na wysokim koturnie byla prawie tak wysoka jak Louis co bardzo jej sie podobalo.
Skinął głową na przywitanie i schował telefon do kieszeni.
- Musimy w koncu zrobic ten projekt- spoglodala na jego twarz, co chwila przylapujac sie na rozmyslaniu o smaku jego ust.
- Musimy.
Przewrocila oczami i spojrzala na chlopaka marszczac czolo.
 - No wiec kiedy i gdzie?
- Zaproponuj.
- Sluchaj- jeknela. Miala dosc jego niezdecydowania- jestes facetem czy ciota?- skarcila go wzrokiem- chyba choc raz mozesz podjac jakas decyzje. To nie boli.
- Mnie nie obchodzi ten projekt. Tt chcesz go zrobić więc mów gdzie a nie pierdolisz.
- Ja nie pierdole, jasne?- odsunela sie o krok od niego- Badz dzisiaj u mnie o osiemnastej- pokiwala glowa i poslala mu sztuczny usmiech- Ksiezniczko- puscila mu oczko i pomachala do ciemnowolsej przyjaciolki.
- Jasne. - Louis poszedł do sali.
Slyszal kroki dziewczyny za soba. Usmiechal sie pod nosem. Z kazdym dniem smieszylo go to coraz bardziej, ale tez nie lubil gdy rozmawiala z innymi chlopakami. Ku jemu zdziwieniu Ivi usiadla obok niego.
Ona go chciała denerwować a tylko rozbawiala. Nie wiedział co próbowała osiągnąć.
Ale wiedzial ze nie moze jej na nic pozwolic. Nie mogl pozwolic zblizyc sie jej do siebie. Bal sie ze moglby sie zakochac, a przeciez jego jedyna miloscia mogly byc tylko motocykle. -Mozesz powiedziec mi czemu az tak bardzo mnie nie cierpisz? - mowila nie patrzac na niego.
- Nie znam cię nie mam zdania. - odpowiedział i zajął się słuchaniem kobiety ignorując Alivie .
- Cholera jasna- przeklela, szturchajac go tak, by zwrocil na nia uwage- skoro nie masz zdania, czemu ciagle jestes dla mnie taki wredny?
- Odpuść - powiedział nie patrząc na nią.
- Nie. Nie odpuszcze- syknela przez zeby- Bo nie lubie gdy ktos mnie tak traktuje, nie majac ku temu powodow, jasne?
- Dlatego odpuść. Nie mam zamiaru się z tobą...zadawać czy jak cokolwiek, więc nie obchodzisz mnie ty i to co z tobą związane. Dziękuję bardzo, do później - wyszedł gdy skończyły się zajęcia.
- Wiesz co?- krzyknęła kiedy schodziła po schodach, a on wsiadał na swój pojazd- Jesteś zasranym dupkiem, który boi się świata! Zachowujesz się gorzej niż małe dziecko!
Pokiwal głową i założył kask wykrecajac maszynę.
Alivię coraz bardziej wkurzał ten chłopak. Miała ochotę po prostu na niego nawrzeszczeć i go zbluzgać, ale on za każdym razem ją ignorował. Było to dla niej gorsze niż kłótnia, czy zwyzywanie jej.
Nie mogła się z nim dogadać. Do tego dzisiaj miała z nim robić ten projekt. To będzie dla niej masakra
Nie wyobrażała sobie wspołpracować z kimś kto ma wszystko gdzieś. Wiedziała, że nie przeczytał nawet tej książki i pewnie to ona będzie musiała wszystko za niego zrobić.
Ale Louis aby ją zaskoczyć cokolwiek dowiedział się o temacie. Zrobi projekt i będzie miał z głowy.
Przyjechał na umówioną godzinę, jak zwykle na swoim motocyklu. Rodzice dziewczyny jak zdołało się zauważyć, nie byli szczęśliwi, że ich córka musi uczyć się, a tym bardziej opracowywać książkę z kimś takim. Niechętnie przyjęli gościa do siebie. Alivia zabrała go do swojego pokoju i przymknęła drzwi. A to wszystko przez jego głupiego ojca. Pokręcił głową z nadzieją, na jak najszybsze zrealizowanie tego. Usiedli na łóżku. Chłopak czuł się skrępowany, zresztą tak samo jak blondynka. Rozłożyła książki i przez chwilę siedzieli w milczeniu.
- Od czego chcesz zacząc.
- Sama nie wiem- wzruszyła ramionami, kartując książkę- może na początek opiszmy problematykę książki...- zaczęła, ale zaraz potem poprawiła się- No tak. Ja opiszę, bo panu 'wszystko umiem, wszystko wiem' pewnie się nie chciało nawet do niej zajrzeć.
- Pewnie, nie na pewno - wywrócił oczami.
Zaczęli opisywać książkę.
O dziwo szło im łatwo, bo Louis był przygotowany. Zaskoczył tym dziewczynę.
-Jak myślisz, co chciał przekazać autor nazywając tę książkę ,, Pożegnaj się z niewinnością'' ?
- Nie wiem. Nie czytam mu w myślach – roześmiał sie.
- Mówisz tak jak gdybym ja czytała- zawtórowała mu. Śmiali się jeszcze przez chwilę i wrócili do tematu książki.  W końcu skończyli projekt. Alivia była zaskoczona miłą postawą chłopaka. Po raz pierwszy od ich poznania normalnie z nią rozmawiał i o dziwo, był całkiem miły. Podobało jej sie to.
- Dobra. Muszę iść. Do zobaczenia jutro. - wstał z łóżka zabierając rzeczy
- Dzięki, ze się tak zaangażowałeś- kiedy schodziła potknęła się o nogę. Miała to do siebie, że była bardzo niezdarna.
Złapał jej ramię i ustawił do pionu.
- Dzięki- wyszeptała niepewnie.
- Proszę - odparł. Wyszedł z domu i wsiadł na motor.
Spodziewał się, że blondynka za nim wyjdzie. Niby nie interesowały go dziewczyny, ale z drugiej strony... Lubił gdy się nim interesowały i za nim biegały. Szczegolnie ona. Ivi. Kiedy jej nie zobaczył, odpalił i wyjechał z placu.
Wrócił do domu. Zaparkował auto i wszedł do środka. Zjadł z ojcem kolacje.
Rozmawiał jak zwykle o wszystkim i o niczym. Ale myślami był gdzieś indziej. Pragnął zabrać blondynkę na przejażdżkę motocyklem.
Ciekawe czy by jej się to spodobało. Postanowił, że jutro jej coś takiego zaproponuje. chociaż to dziwne z jego strony.
Postanowił, że musi ją do tego sprowokować. Nie miał zamiaru nikomu niczego proponować. To nie w jego stylu. Nie zrobi tego. Nie ma mowy. Po prostu ją sprowokuje, aby ponownie przyjechała na wyścig i wtedy zabierze ją na przejadżdzkę. Skarcił siebie w myślach, za taki tok myślenia. Od kiedy on przejmował się dziewczynami?
Robi się coraz głupszy. Wziął długi prysznic i położył się do łóżka.
~*~
Zasypiał praktycznie na zajęciach. Ledwo żywy przyszedł.
Całą noc nie spał. Nie potrafił. Sam nie wiedział dlaczego. Zadzwonił do Zayna, a potem do Harry'ego ale ci kazali mu kłaść się spać. Kiedy już był w naprawdę złym stanie zaczął czytać tę książkę. O dziwo go zaciekawiła. Opowiadała o historii dziewczyny, rozpieszczonej, księżniczki, która właśnie kończyła colleg. Było to coś w rodzaju zakazanej miłości. Chłopak w którym się zakochała pochodził z biednej rodziny, kiedy był młodszy zamordował swojego ojca. Jednak nikomu o tym nie powiedział. Chłopak obdarzył dziewczynę szalonym uczuciem... Ale jej rodzice robili wszystko by ich rodzielić. Książka tak go wciągnęła, że czytał ją aż do świtu. Teraz na zajęciach starał się ją ukradkiem dokończyć, ale za każdym razem jego powieki opadały ze zmęczenia.
Oparł głowę o rękę i przysypiał. Po chwili ocknął się i znów starał się słuchać. Szło mu to z trudem. Zmęczenie brało górę.
Kiedy ogłoszono przerwę Alivia podeszła do niego. Uśmiechnęła się i niepewnie usiadła obok niego na murku. Zaciągał się szlugiem, a blondynka się skrzywiła. Nielubiła tego zapachu. Irytował ją. Tak samo jak nie lubiła alkocholu. Uważała, że jest to nie potrzebne. Wolała być trzeźwa. Na taką ją wychowano.
Czyli zupełnie co innego niż Lou. Dla niego alkohol i papierosy to uzależnienie.
- Co ty robiłeś w nocy?- zaśmiała się z sarkazmem- musiało być ostro skoro jesteś taki zaspany- dodała kąsająco.
- Było.
Zamilkła. Spuściła oczy w dół. Poczuła lekkie ukłucie w sercu, ale zaraz potem uśmiechnęła się sztucznie do chłopaka.
- Całą tą książkę przeczytałem rozumiesz to?
- Co? - spojrzala na niego z zaskoczeniem. Czego jak czego, ale tego sie po nim nie spodziewala.- Mowiac ostra noc mialam na mysli cos innego- zachichotala pod nosem.
- Wiem co miałaś na mysli.
- Ah...- jeknela cicho, poczula sie zawstydzona- A jak ksiazka? Skoro poswieciles na nia cala noc i kolejna napalona panienke, musiala cie wxiagnac, hm?
- Fajna. - odpowiedział. - Podobała mi się
- Ciesze sie. Poplakales sie?- szturchnela go w ramie ze smiechem.
- Tak. Ryczalem pół nocy.

Nie potrafiła odgadnąć czy jego głos był sarkastyczny, czy normalny. Spojrzała na niego pytająco.
- Żartujesz?
- No raczej. - roześmiał się.
- Bo juz myślałam- również się zaśmiała- chyba pora wracać na zajęcia- mrukneła pod nosem wstając- po za tym, moje koleżanki się o mnie martwią, że z tobą za długo przebywam- wystawiła mu język. Zaczynała czuć się coraz swobodniej w jego towarzystwie.
Brunet wywrócił oczami. Zaczęli wrócac do sali.
- Mogę usiąść z tobą?- spojrzała na niego marszcząc nos i wyginając usta w dzióbek.
- Jak musisz. - obojętne mu dziś to było. Pół przytomny był.
W zasadzie sam nie wiedział co robił, co mówił. Nie dojść, że przed przyjściem tutaj przyjął sporą 'porcyjkę' dragów, na wzmocnienie, to jeszcze ciągłe gadania prefesorów, po prostu go usypiało. Udali się do auli i usiedli na samym szczycie. Dziewczyna wyjęła telefon i zaczęła coś w nim klikać. Pisała sms-a, do swojej przyjaciółki Vanessy. Była ona na innym wydziale, jednak musiała jej się pochwalić, że siedzi z Louisem.
A Louisa rozwala głowa .gdyby nie studia leżałby w domu pijąc wódkę. To był jego ulubiony trunek. Był od tego uzależnieniony i wcale nie zamierzał nic zmieniać.
Lubił swoje życie takim jakim było. Miał ochotę jak najszybciej wrócić do domu i po niego sięgnąć. Nie zdawał sobie sprawy jak bardzo uzależniony jest. Nawet jeśli, nie przejmował się tym. Życie było dla niego niczym. Nie zależało mu na nim. Lubił ryzyko. Czasem nawet za bardzo.
- Błagam...dom...- jęknął opierając głowę na ręce. Blondynka złapała jego dloń i położyła ją pomiędzy swoje uda. 
_______________________________________________________________________________

Przeprosiny

Chciałam przeprosić, tak ja bo to tylko moja wina- nawaliłam z kopiowaniem, myślałam, ze juz mam skopiowane z ARCHIWUM GADU GADU  a jak sie okazało nie miałam.
Kiedy już w końcu wszystko ogarnęłam- wyjechałam na tydzień. 
Teraz pisze z telefonu- przepraszam za wszelkie bledy, pierwszy raz dodaje rozdzial na aplikacji Blogger w moim telefonie...
Przepraszam, że nawaliłam, że ponad miesiac nie dodalam rozdzialu.
Naprawde przepraszam. 
Mam nadzieje, ze juz WAS nie zawiode. Ale to naprawde nie jest mile czytac takie komenatrze...tyle pretensji. Ja wiem, blog zobowiazuje... ale powinniście też potrafic zrozumieć, że każdy jest człowiekiem i ma jakies gorsze dni... brak czasu....

W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE
NAPRAWDĘ PRZEPRASZAM
POPRAWIĘ SIĘ♥
ROZDZIALY SA JUŻ GOTOWE DO DODANIA

Do soboty jestem na wyjezdzie- DZIEKUJE MOJEJ KOCHANEJ MAMIE, ŻE MI TERAZ WYSLALA TEN ROZDZIAŁ ♥

W weekend dodam kolejny rozdzial :)))
Jeszcze raz przepraszam. Tak ja, 
BO ALICJA NIE MA ZA CO PRZEPRASZAĆ, TO TYLKO MOJA WINA:( 
Nie obwiniajcie jej, bo tylko ja zwalilam z dodawaniem ;*

P.S TEN BLOG, OPOWIADANIE TO NIE TŁUMACZENIE.
SAME Z ALICJĄ WYMYŚLAMY TREŚĆ BLOGA, PISZEMY, UKŁADAMY W ZDANIA. 
WSZYSTKIM ZAJMUJEMY SIĘ MY :)
TO JEST ORYGINAŁ- POLSKI :)))

KOCHAMY WAS♥ 

PRZEPRASZAMY JESZCZE RAZ :))

21 komentarzy:

  1. Julia Tomlinson6 maja 2014 12:40

    Zajebisty rozdział. Ciekawe jak zareagował Louis na takie posunięcie się Alivi? Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej. Do następnego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko super, pięknie, ładnie :) I taki długi!
    Zastanawia mnie czy ta ostatnia scenka, nie była przypadkiem wymysłem Louisa? Czy Alivi byłaby zdolna do czegoś takiego? Louis był trochę nietomny prawda? :D Tak czy siak jestem bardzo ciekawa następnego rozdziału, pozdrawiam Asiek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O.M.G......! dziewczyno! C.U.D.O......! jezu ciekawe jak zareaguje Louis?! o matko boska przenajświątsza *,* zajebiaszczy rozdział :* czekam na nn i weny życze
    Twoja najwierniejsza fanka <3 <3 <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle się dzieję powoli, rozdział extra, właśnie się zastanawialam cały czas gdzie się podziewacie i dlaczego nie ma rozdziału, ale warto czekać na fajne blogi! ! Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pierdole czytałam końcówke kilka razy! ZAJEBISTA!!!

    louistomlinson-bad.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. No i gdzie ten rozdział? :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Wowowowowow kochaam *-* rozdział zajebisty czekam na nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Obiecanki cacanki. Nie obiecujcie czegoś skoro nie jesteście w stanie tego zrobić. Jak zwykle sie na Was zawiodłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całym szacunkiem, ale czekamy dopiero tydzien, a patrząc na to, że same to wymyślają, naprawdę potrzebują trochę czasu. Wiem, że poprzednio nawaliły z rozdziałem, bo też tak uważam, ale jeśli Cię nie interesuje ciąg dalszy, to przestań czytać, bo jeszcze zaraz odechce im się kontynuować t historię, a ja tego nie przeżyję :c

      Usuń
  9. Nie chcę Was poganiać, ale kiedy będzie next? Już nie mogę się doczekać :D xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyna w poprzednim rozdziale odp,że mają rozdziały napisane do końca,więc chyba nie problem dodać. A jeśli sie coś obiecuje to słowa trzeba dotrzymać. Jeśli wie,że może stać sie inaczej to sie nie obiecuje. Nie trudno napisać,nie wiem kiedy następny rozdział. Myśle,że wówczas większość osób by tak nie czekało a co najważniejsze tak nie buntowało o brak rozdziału. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest problem aby dodać :) Trzeba SKOPIOWAĆ I MIEĆ CZAS. I wiecie czasem coś w życiu wypadnie za co nie odpowiadamy. więc kurwa wybaczcie, że w szpitalu nie ma komputera.

      Usuń
  11. Bardzo nam przykro, że jesteś w szpitalu i przepraszam za osobę lub osoby, które najwyraźniej nie potrafią tego zrozumieć. Wracaj szybko do zdrowia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ja, tylko druga autorka ale dziękuje :)
      Przekażę.

      Usuń
  12. Wracaj do zdrowia. Jak wrócisz dodasz na spokojnie. Byle tylko byś wyzdrowiała nam. Miło,że ktoś ma taką czelność pisać takie obelgi wobec Was i to na dodatek z anonima.Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakie obelgi skoro napisał/a prawdę? Skąd też ta osoba mogła wiedzieć,że leży w szpitalu?więc sie tak nie ciśnij. A że z anonima to co,nie każdy ma konto,może specjalnie dla tego bloga nie chce mu sie zakładać,może nie zawsze komentuje. Jak podpisze sie,to ci ulży?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co? Po prostu skoncz. Skoncxcie. Wroci do domu. Doda rozdzial. Obiecala ale nie mogla dodac. Przykro mi. A jesli jeszcze.ktos chce sie awanturowac to po prostu nie bedzie dodawac bo jak widac jest to przuczyna wszystkich sporow jakie tworzycie.
      Dziekuje.

      Usuń
  14. Może i nie wiedział/a, ale totym bardziej nie upoważnia do kierowania takich obelg i pretensji. Jeżeli macie wonty, to same/sami spróbujcie napisać ff albo po prostu tu nie wchodźcie, bo to jest żałosne.. Ja jebie -,-'

    OdpowiedzUsuń
  15. Cyrk sie tu zrobił.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kieedy nowy rozdział? :P

    OdpowiedzUsuń